Co to znaczy podróżować on Shanks’s pony, jakiej terminologii używają kierowcy Ubera oraz co oznaczają nietypowe zwroty w Airbnb? Przeczytaj nasz krótki poradnik dotyczący angielskich zwrotów, których możesz jeszcze nie znać, a które przydają się w trakcie wakacyjnych wędrówek.
Pytanie o to jak trafić w konkretne miejsce albo o godzinę odjazdu pociągu, czyli słowa i zwroty związane z podróżowaniem, to podstawy nauki każdego języka. Nic dziwnego. Wycieczki, zwiedzanie obcych miejsc i możliwość porozumienia się w obcym języku jest niezwykle częstą motywacją do nauki angielskiego. Ponieważ trwają już wakacje, w ramach poznawania nowych zwrotów, przedstawimy kilka z nich, które nie są bardzo popularne, ale rozwiną nasze słownictwo i sprawią, że nasza komunikacja będzie bardziej precyzyjna.
Idiomy
Kiedy wyruszamy w podróż, można powiedzieć, że praktycznie uderzamy w drogę, czyli hit the road. Jeśli robimy to na piechotę, wtedy mówimy, że robimy to on Shanks’s pony. Spiesząc się w aucie lub taksówce, możemy poprosić, aby kierowca przycisnął pedal to the metal co, podobnie jak w języku polskim, oznacza gaz do dechy. Niemniej uważajmy – agresja na drodze (road rage) jest częstą przyczyną wypadków i może zepsuć najlepszy nawet urlop.
O kimś, kto nie może usiedzieć w jednym miejscu i cały czas ciągnie go do podróży możemy powiedzieć, że swędzą go stopy, więc get itchy feet. Taka osoba, podobnie jak mówimy w Polsce, żyje na walizkach, czyli live out of a suitcase i często ląduje w dziwnych miejscach. Dlatego może decydować się na jakiekolwiek hotel, czy łóżko do spania – dla niego, każdy port jest dobry podczas burzy any port in a storm. Ktoś kto zwiedza zarówno główne drogi i trasy, jak i mniej uczęszczane ścieżki, podróżuje zatem przez highways and byways.
Nowe technologie, nowe słowa
Airbnb i Uber to dwa startupy, które w krótkim czasie stały się globalnymi fenomenami, zmieniając rynek turystyki i transportu. Pierwszy pozwala na wynajem prywatnych mieszkań i domów. Umożliwia wynajem prywatnych lokali na usługi hotelarskie bez konieczności zakładania firmy. Drugi zamienił każdy prywatny samochód w taksówkę, gdzie cała obsługa odbywa się przez aplikację. Koszt przejazdu oraz czas oczekiwania i długość kursu widzimy od razu po złożeniu zamówienia. Co ważniejsze, obie firmy działają w większości zachodnich krajów, co sprawia, że do skorzystania z nich pomocny jest język angielski.
Oto garść ciekawych słów dotyczących obu aplikacji:
- Pax – w ten sposób kierowcy Ubera określają pasażera,
- ETA – Estimated Time of Arrival, czyli szacowany czas przejazdu,
- Lyft – to amerykańska konkurencja Ubera, działająca na podobnych zasadach,
- Ping – tak określa się charakterystyczny dźwięk, który słyszy kierowca po otrzymaniu zlecenia,
- Surge – dosłownie „przypływ”, w Polsce przyjęło się mówić na to „mnożnik”, czyli wyższy od standardowego koszt przejazdu, spowodowany większym ruchem,
- Condo – popularny termin na określenie mieszkania.
- I heart – czyli w centrum, według algorytmów to słowo najczęściej pojawia się w ofertach umieszczanych w serwisie Airbnb.
Podróże kształcą – mówi popularne powiedzenie, ale też przed samą podróżą warto sprawdzić swój angielski i odświeżyć go po, być może, zbyt długiej przerwie. Wykonaj nasz test językowy i odbierz bezpłatną lekcję z jednym z naszych native speakerów. Nawet jeśli do urlopu zostało Ci kilka dni czy tygodni, to rozmowy po angielsku na pewno sprawią, że poczujesz się pewniej, gdy już dotrzesz na wakacje.
Czytaj dalej: Z których seriali i filmów warto uczyć się angielskiego?